Salon

[Syriusz]

Salon jak salon, tyle że mały. A i tak ładny.

[Syriusz]

*Mistrz Devan siedzi tu od jakiegoś czasu, w ludzkiej postacim i robi na drutach skarpetkę*

Wleciał Bezan. Kiwnął głową Devanowi i usiadł. Jakieś pół godziny później, w jego mniemaniu, wszedłem ja.
-Hej, Mistrzu. - uśmiechnąłem się do mentora,
-Jak wy to mówicie, ''hej'', Syriuszu...

[Sienna]

Weszlam, pukajac i wsuwajac niepewnie glowe i w drzwi. Mialam nadzieje, ze Syriusz mnie przedstawi. Nie mialam pojecia, co moglabym powiedziec, kim jestem.

[Syriusz]

-Mistrzu Devanie, to jest Sienna, Niemka z pochodzenia, nowa uczennica NS. - przedstawiłem, otwierając szerzej drzwi i zamykając je za waderą. Devan spojrzał zza okularów na Siennę.

[Sienna]

Dygnelam, nie wiedzac co zrobic i wymruczalem ten staly oklepany tekst.
- Milo mi...

[Syriusz]

-Mnie również. - Devan zajął się znowu skarpetką.
______________________________
Ledwo się powstrzymałem od:
''-Heja, młoda, jak tam leci?'' xD

[Sienna]

Rozejrzalam sie ukradkiem, nie wiedzac co zrobic.
xD

[Syriusz]

Otworzyłem pysk, żeby coś powiedzieć do mentora, ale Bezan wstał i, z siłą buldorzera, natarł na mnie tak, że wypchnął mnie z budynku, mówiąc:
-Wrócimy później. - I wyleciał. Kiedy mnie wypychał, oczywiście otworzył drzwi, a to sprawiło, że wpadłem na Siennę i razem spadliśmy po schodach na ziemię przed domem. Z trudem wstałem.
-Uch, wybacz. - podałem waderzę łapę.

[Sienna]

Zebralam z ziemi wszystkie kosci z pomoca Syriusza.
- Nic sie nie stalo, spoko.

[Syriusz]

-Wbacz. Bezan to idiota. - przypommniałem sobie coś. -Muszę dać Bezanowi moją kartę, miałem mu zafundować krew.

[Sienna]

Zasmialam sie, sama nie wiem czemu. (xD)
- Ok.

[Syriusz]

Machnąłem łapą.
-Dam mu kiedy indziej. Chcesz iść ze mną do Środka?

[Sienna]

- Moge isc, i tak nie mam aktualnie nic do roboty. Oczywiscie, jesli tobie to nie przeszkadza. - dodalam szybko.

[Syriusz]

-Mnie nie przeszkadza. Idziemy? - wyszedłem.

[Sienna]

Nie dal szansy mi odpowiedziec. Przewrocilam oczami i wyszlam za nim.