-Teraz musimy znaleźć naszyjnik... - mruknął Tex, rozglądając się.
-Ee...Wiecie co, chyba nie powinniśmy tak paradować po zatłoczonej ulicy... - powiedziałem półgębkiem do Leny. - Trzy skrzydlate wilki, w tym jeden niebiesko-różowy to chyba nie jest najczęstszy widok w siedemnastowiecznej Florencji.